Za nauczycieli przedszkolnych – niedocenionych bohaterów, którzy wycierają nosy, kształtują dusze (2023)

Byłem zaledwie na kilku stronach „Gdzie mieszkają dzikie stwory”, kiedy moje oczy wypełniły się łzami.

Grupa 4- i 5-latków siedziała przede mną z krzyżującym się musem jabłkowym na kolorowym dywaniku i wykrzykiwała komentarze, mimo że ich nauczyciele przypominali im, by podnieśli ręce. „Znam tę książkę!” „Mamy tę książkę w moim domu!” „Mój PIES ma na imię Max!”

Nadeszła moja kolej, aby zostać czytelnikiem biblioteki w przedszkolu naszej najmłodszej córki w hrabstwie Baltimore, gdzie w tym tygodniu skończy szkołę. Mamy z mężem dziecko w tej szkole od 2015 roku, kiedy to nasze najstarsze rozpoczęło naukę w klasie 2-latków.

Nie wybraliśmy tej szkoły, ponieważ podpisywała się pod jakąś osławioną teorią edukacyjną. Nie było narzędzi do nauki w stylu Montessori ani„smutny beż”zabawki, ale kolekcję uwielbianych plastikowych zabawek w jaskrawych kolorach, które oczarowały naszego syna, gdy zwiedzaliśmy sale lekcyjne. Prawdę mówiąc, wybraliśmy nasze przedszkole, ponieważ było blisko i niedrogo, a dyrektor był przyjazny i serdeczny. Prawdopodobnie istnieje wiele podobnych przedszkoli rozsianych po całym obszarze Baltimore.

Ale wkrótce odkryliśmy, że nasze przedszkole, podobnie jak łódź, którą Max żegluje w „Gdzie żyją dzikie stwory”, było biletem do magicznego świata.

Więcej produkcji Julie Scharper

Przedszkolaki gorąco wierzą w magię i we własne wymyślone światy. Chociaż ich życie jest ograniczone ograniczeniami — jest tak wiele rzeczy, których nie mogą osiągnąć — mają też poczucie nieskończonych możliwości. Kiedy dorosną, będą jednocześnie artystami, bejsbolistami, piekarzami, weterynarzami, superbohaterami i jednorożcami. A ich emocje, z których wiele przeżywają po raz pierwszy, pochłaniają wszystko.

Dzieci przybywają jako niestabilne, irracjonalne maluchy, skupione tylko na własnych, doraźnych potrzebach. Ale w jakiś sposób, w ciągu codziennych cykli czasu w kręgu, projektów, czasu na przekąskę i czasu na plac zabaw, a także rocznych cykli skakania wokół grządki dyni, śledzenia odcisków dłoni indyków, przyklejania żelków do domków z piernika i sadzenia nasion nagietka, dzieci odkrywają siebie i poczucie swojego miejsca na świecie.

Uczą się na zmianę, pomagają koledze z klasy, który upadł, chodzą w szeregu, podążają za wskazówkami i panują nad swoimi emocjami. Uczą się radzić sobie z frustracją związaną z rozdartym projektem artystycznym, bólem zdartego kolana, ukłuciem dramatu na placu zabaw.

A bohaterami w tym wszystkim są oczywiście nauczyciele.

Za nauczycieli przedszkolnych – niedocenionych bohaterów, którzy wycierają nosy, kształtują dusze (1)

Kiedy przechodzę obok klasy 2, zawsze uderza mnie szacunek, z jakim pani Campbell traktuje tych maleńkich, zajadających się boogie, noszących pieluchy ludzi. Pyta je, jak się czują i w co się bawią, a potem sama przyłącza się do zabawy, trąbiąc samolotem lub wskakując lalką po stopniach domku dla lalek. To jasne, że pani Campbell nie tylko widzi potencjał w każdym dziecku, ale powołuje go do życia w tych cierpliwych chwilach.

W głębi korytarza, w klasie 3, pani Else z trudem powstrzymuje podekscytowanie każdej jesieni, gdy rodzice wciskają się w miniaturowe krzesła na noc powrotną do szkoły. Uwielbia 3-latki, ponieważ odkrywają, jak być niezależnym — opanowują naukę korzystania z nocnika, zakładania kurtek, rozdawania garści zwierzęcych krakersów w porze przekąski — i jak być częścią społeczności.

Zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia

Otrzymuj powiadomienia o tym, co musisz wiedzieć
info z The Banner

Każdej wiosny pani Else i jej współnauczycielka, pani Jones, prowadzą dzieci w przedstawieniu The Sunshine Circus, będącym zwieńczeniem tygodni ćwiczeń. Siłacze podnoszą nadmuchiwane hantle, lew przeskakuje przez hula-hoop pokryte płomieniami z papieru, a klauni potykają się, opowiadając żarty. Dzieci pękają z dumy. Nie potrafią jeszcze wyrazić tego słowami, ale to ich pierwszy smak bycia częścią czegoś większego niż oni sami. Dzięki wyobraźni, praktyce i wspólnemu celowi stworzyli coś nowego.

A w klasie 4, w której kończy nasz najmłodszy, uczniowie kreślą litery, ćwiczą akustykę i liczą grupki kolorowych zabawek. Pani Garofalo i pani DeFillippis zapoznały dzieci z twórczością autorów, takich jak Mo Willems i Ezra Jack Keats, i pomogły im w tworzeniu dzieł sztuki w stylu Wassily'ego Kandinsky'ego i Edgara Degasa. Podczas porządków grają Mozarta i Beethovena, narażając dzieci na cuda sztuki.

Pojęcia, których uczą się dzieci, mieszczą się w uporządkowanych kategoriach: kształty, kolory, zwierzęta, pomocnicy społeczni. Znaczna część pozostałej części edukacji polega na uczeniu się kwestionowania, przekraczania i niszczenia sztywnych kategorii. Ale w przedszkolu pytania mają odpowiedzi. Świat rozwija się w metodycznym porządku. Trzymając kciuki za plecami, mówimy tym malutkim ludziom, że życie ma sens.

Za nauczycieli przedszkolnych – niedocenionych bohaterów, którzy wycierają nosy, kształtują dusze (2)

Oczywiście dzieci, podobnie jak wszyscy ludzie, przeważnie po prostu mają dla siebie sens. To właśnie na krawędzi życia — we wczesnym dzieciństwie i starości — ludzie wydają się najbardziej autentyczni, nie bojąc się tego, jak postrzegają ich inni. Kiedy miał 2 lata, nasz syn codziennie raczył swoich nauczycieli opowieściami o remizie, w której pracował, kiedy nie był w szkole. A w wieku 3 lat wracał do domu z opowieściami o bohaterskich bitwach „The Legiance”, drużyny superbohaterów złożonej z niego i jego przyjaciół. (Nazwa została zainspirowana lekcją na temat Przysięgi Wierności).

Kiedy nasze porywające średnie dziecko miało 2 lata, nabrało nawyku szczypania kolegi z klasy, a potem, kiedy dziecko zaczęło płakać, przemykała przez pokój z anielskim uśmiechem na twarzy. Ale ci nauczyciele przedszkolni nie przegapią żadnej sztuczki. Znaleźli sposoby, aby utrzymać ją tak pochłoniętą zabawą, że zapomniała o robieniu psot. Zazwyczaj.

W następnym roku, po przerwaniu narodzin jej młodszej siostry, to samo dziecko wpadło w przygnębienie w czasie przyprowadzania, płacząc i tarzając się po podłodze, kiedy odwróciłam się, żeby wyjść. Pani Else przykucnęła do poziomu naszej córki, przytuliła ją i odwróciła jej uwagę zabawką. Zanim dotarłam na parking, z ciężkim sercem zostawiając moją płaczącą córeczkę, pani Else napisałaby do mnie, że dziewczynka radośnie się bawi.

Ale to nasze najmłodsze dziecko odnotowało najwięcej godzin w przedszkolu, zostając na przedłużony dzień, odkąd rok temu wróciłam do pracy na pełen etat. Szczerze mówiąc, ledwie znam niektórych nauczycieli, z którymi spędza godziny każdego tygodnia. Ale wraca do domu, by opowiedzieć mi o nich io swoich nowych przyjaciołach z Lunch Bunch, jej błyszczącym niebieskim plecaku wypchanym gąsienicami z kartonu po jajkach, kwiatami z patyczków od lodów i poplamionymi akwarelami. To jasne, że te kobiety, których nawet nie znam, kochają moją córkę, a ona kocha je.

Nauczyciele szkół publicznych są często w wiadomościach, i słusznie. Kładziemy na nich ogromną presję — edukować dzieci, przygotowywać i przeprowadzać pozornie niekończące się rundy testów, działać jako doradcy, a nawet przeprowadzać dzieci przez ponury rytuał ćwiczeń strzeleckich. Ale nauczyciele przedszkolni latają pod radarem. Nie dostali się do tej branży, ponieważ chcą chwały, prestiżu lub pieniędzy. Uczą w przedszkolu, bo kochają dzieci.

Jak podziękować komuś za miłość do dziecka? Jak podziękować komuś za otarcie łez dziecka, wytarcie nosa, przytulenie go przez wielkie emocje wczesnego dzieciństwa? Jak podziękować komuś, kto spokojnie, cierpliwie buduje społeczeństwo od podstaw? Jak pożegnać się z przytulnym małym światem, w którym każde pytanie ma odpowiedź, a każde dziecko jest pełne nieskończonych możliwości?

To były pytania, które przewijały się w mojej głowie tego wiosennego poranka, kiedy siedziałem na bujanym fotelu w szkolnej bibliotece. Słońce świeciło na tacę z sadzonkami nagietka wyłaniającą się z papierowych kubków. Moja córka i jej koledzy z klasy kręcili się po podłodze, pękając z ciekawości, co będzie dalej w tej historii.

Zamrugałam więc, by powstrzymać łzy i dalej czytałam o Maxie, który w końcu decyduje, że nie chce być królem dzikich rzeczy, ale „żeglował wstecz ponad rok, tygodniami i tygodniami, i przez dzień ” do ciepłego miejsca, gdzie był kochany.

julie.scharper@thebaltimorebanner.com

References

Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Cheryll Lueilwitz

Last Updated: 20/11/2023

Views: 5413

Rating: 4.3 / 5 (54 voted)

Reviews: 93% of readers found this page helpful

Author information

Name: Cheryll Lueilwitz

Birthday: 1997-12-23

Address: 4653 O'Kon Hill, Lake Juanstad, AR 65469

Phone: +494124489301

Job: Marketing Representative

Hobby: Reading, Ice skating, Foraging, BASE jumping, Hiking, Skateboarding, Kayaking

Introduction: My name is Cheryll Lueilwitz, I am a sparkling, clean, super, lucky, joyous, outstanding, lucky person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.